Dominika czuje się lepiej. Rozpoczynamy zwiedzanie.
Przez cały pobyt korzystamy ze wspaniale rozwiniętej siatki metra. Kupujemy bilet na 10 przejazdów - cena 7,89 euro - dla porównania pojedyńczy bilet - 1,40.
Na pierwszy rzut Camp Nou - wejściówka 17 euro.
Stadion robi wrażenie :-) spędzamy tam blisko 3 godziny. Najwieksze wrażenie robią na nas stanowiska komentatorów sportowych, niesamowity widok na cała murawę, fajna sala kinowa z wyświetlaną historią klubu. Pomimo wszystko ja i tak kibicuje AC Milan :P
Po odwiedzeniu stadionu pędzimy zobaczyć największą katedrę, która króluje nad Barcelona i widnieje na niemal wszystkich pocztówkach - Sagrada de Familia.
Tutaj rada dla potencjalnych chętnych zajrzenia do jej wnętrza - NIE RÓBCIE TEGO!!!
Sagrada z zewnątrz robi kolosalne wrażenie, jeżeli zna się do tego historię jej powstawania, wrażenie razy 2. Nas podkusiło, żeby zajrzeć do środka. Najpierw odstałyśmy swoje w gigantycznej kolejce, następnie zapłaciliśmy 12 euro za łepka, żeby zobaczyć wylewkę z betonu. W środku nie ma absolutnie NIC. Oferowany jest wjazd na wysokość 65 metrów windą, za którą trzeba zaplacić 2,5 euro plus spędzilyśmy w kolejce kolejne pół godzinki.
Sagrada z zewnątrz super!!!